Jak i co …

PORADY

JEDNA IGŁA TO ZA MAŁO czyli jak znaleźć idealnego fotografa cz. 2

Było o tym gdzie i kiedy. Przyszła kolej by zmierzyć się z JAK?

Trudne pytanie. Nie ma na nie krótkiej i zwięzłej odpowiedzi. Nie ma przepisu, który krok po kroku powie Wam co robić. Dlatego też postanowiłem Wam pomóc na tyle na ile potrafię. W czasie mojej kilkuletniej już przygody z fotografią okolicznościową wysłuchałem wielu historii związanych z poszukiwaniem idealnego fotografa. I uwierzcie mi, rzadko były to zabawne opowieści. Jeśli chcecie się uchronić przed przykrymi niespodziankami, rozczarowaniami, niepotrzebnymi nerwami – przeczytajcie uważnie ten tekst.

Start

Pierwsze i najważniejsze pytanie jakie musicie sobie postawić – Czy zdjęcia Wam się podobają? Muszą podobać się Wam i tylko Wam (z całym szacunkiem dla rodziców – nie słuchajcie ich opinii w tym temacie). To będzie Wasz dzień, Wasz ślub, Wasze zdjęcia. Każde z Was ma swój gust, swoje upodobania, swoje spojrzenie na świat, więc znalezienie fotografa, którego prace zachwycą WAS może okazać się nie najprostszym zadaniem. Ale nie beznadziejnym. Wszakże skoro zamierzacie się pobrać to Wasze gusty są co najmniej podobne 🙂
Ale czy to wystarczy? Czy to, że fotki są po prostu ładne da Wam gwarancję zadowolenia? Wątpię.
Zatem na co zwracać uwagę przeglądając setki zdjęć w internecie? Czym powinny się wyróżniać dobre zdjęcia od tych gorszych? Co takiego w sobie winny mieć? Jakie powinny być!?!? Zapytacie. I słusznie, pytajcie. Podpowiem.

58

trochę o fotografii

Zaczniemy od krótkiego kursu fotografii reportażowej. Nie pomijajcie tego akapitu. Ta wiedza będzie Wam pomocna i to bardzo pomocna. Poświęcając teraz chwilkę na edukację, zaoszczędzicie mnóstwo czasu na oglądaniu niewłaściwych zdjęć.
Każdy, absolutnie każdy fotoreportaż powinien kurczowo trzymać się trzech zasad:
Zasada chronologii – naturalna i zrozumiała. Fotografie mają opowiadać pewną historię. Bardzo ważną historię bardzo ważnego dla Was dnia. A każda historia osadzona jest w czasie. A czas, przynajmniej według mojej wiedzy, płynie nieustannie, nie zatrzymuje się i nie cofa. Zatem, oglądając fotoreportaż zwróćcie uwagę na to, czy zdjęcia są poukładane we właściwej kolejności. Zastanówcie się, czy patrząc na nie jesteście w stanie wyobrazić sobie przebieg całego dnia. To ważne, bo pamięć ludzka jest zawodna i zaskakująco szybko gubi gdzieś na drodze życia wiele szczegółów. Dobrze przygotowany fotoreportaż nie pozwoli Wam zapomnieć o niczym.

zwężanie kadrów

Zasada zawężania kadrów – czyli od ogółu do szczegółu. Ze zdjęć reportażowych powinniście się dowiedzieć wszystkiego. Bezwzględnie wszystkiego*. Nie tylko kto z kim się związał na wieki wieków. Ale też gdzie odbył się ślub i wesele – w jakim mieście, w jakim kościele, w jakim lokalu. Jaka była tego dnia pogoda? Kto miał doskonały humor a kto wstał tego dnia lewą nogą. Itd., itp. Zatem wybierając fotografa popatrzcie czy wśród wykonywanych przez niego zdjęć są zarówno kadry szerokie – pokazujące otoczenie, ogólnie panującą atmosferę, kadry standardowe – dokumentujące zazwyczaj większość zdarzeń z perspektywy osoby w nich uczestniczącej oraz portrety, kadry wąskie – uwieczniające detale, szczegóły, drobiazgi. Zastosowanie wszystkich „szerokości” oraz zachowanie odpowiednich pomiędzy nimi proporcji (kadry standardowe powinny stanowić większość, pozostałe pełnią rolę dopełniaczy) da pełny obraz wydarzeń tego dnia.
* z tą bezwzględnością to przesadziłem. Fotograf ślubny to nie paparazzi 🙂

25

Zasada peleryny niewidki – czyli fotograf jest a jakoby go nie było. Reportaż to nie zdjęcia modowe do Vogue’a. Nie ma mowy o pozowaniu. Wszelkie próby ingerencji fotografa w wydarzenia tego dnia, w zachowanie fotografowanych osób powinny być surowo karane np. zakazem wykonywania zawodu Fotograf powinien być zawsze we właściwym miejscu i czasie, być obok i nie przeszkadzać, nie zakłócać biegu wydarzeń. Dlatego też oglądając zdjęcia zwróćcie uwagę na naturalność uwiecznionych scen. Czy nie są zainscenizowane i wyreżyserowane. Wyjątek stanowią sesje plenerowe. Ale o nich innym razem.

66
Obiecałem, że będzie krótko, a wyszło jak wyszło 🙂
Ale jeśli przebrnęliście przez część edukacyjną to mam dla was dobra nowinę.
Wiecie już jakich zdjęć szukać. A wiedząc to wiecie już prawie wszystko.
Jeśli jednak po przestudiowaniu zdjęć reportażowych nadal nie dokonaliście wyboru sięgnijcie po koło ratunkowe, jakim okazać się mogą zdjęcia poza – reportażowe, czyli plenery, zdjęcia rodzinne, sesje dziecięce, portretowe. Mimo, iż w czasie poszukiwań fotografa na ślub nie są one prawdopodobnie w kręgu Waszych zainteresowań, warto im się przyjrzeć. Często powiedzą Wam one więcej o ich autorze niż setki zdjęć ślubnych. O jego wrażliwości estetycznej, upodobaniach stylistycznych, preferowanej tematyce.

Nadal nie zdecydowani? Mam dla Was drugie koło ratunkowe – telefon do przyjaciela. Ale czy na pewno słuchać opinii innych? Czy decydować się na wybór fotografa „z polecenia”? Oczywiście słuchać warto. „Zasięgając języka” wypytajcie rozmówcę o odczucia związane ze współpracą z fotografem, o jego styl pracy, o zdyscyplinowanie, o dotrzymanie warunków umowy itp. Nie rozmawiajcie o tym czy robione przez niego zdjęcia są ładne. To już wiecie. Dla jednych są dla innych nie. Jedno jest pewne. Wyłącznie na zdaniu innych polegać nie wolno.
Przed podjęciem ostatecznej decyzji najlepiej jest spotkać się z fotografem na spokojną rozmowę. O co pytać, na co zwracać uwagę? Coś na ten temat napisze już wkrótce.
Teraz pozostaje mi już tylko życzyć Wam powodzenia 🙂

Wszystkie wykorzystane do zilustrowania tekstu fotografie zostały wykonane przeze mnie osobiście a wykorzystać je mogłem dzięki uprzejmości i zaufaniu Asi & Marcina oraz Magdy & Adama.

Menu