Dobrze, że fotografia ślubna nie jest dyscypliną sportową, bo bylibyśmy zdyskwalifikowani na 100%. Wszyscy troje – Monika, Michał i ja. Popełniliśmy bowiem falstart wykonując zdjęcia „prawie ślubne” na miesiąc przed Ważnym Dniem. Na szczęście to nie wyścigi i za takie wykroczenia nikogo nie spotka dotkliwa kara. Powiem nawet więcej – taki falstart przynosi same korzyści, o których możecie poczytać tutaj O Sesji Narzeczeńskiej.
Monia prześlicznie wyglądasz!